Przejście na dietę brzmi groźnie. Kojarzy się z wyrzeczeniami, głodem, ciężką pracą. Stąd częste obietnice podjęcia próby jutro. A skoro od jutra będę żyć o liściu sałaty, tak dzisiaj pora na wielką pizzową ucztę.
No niezbyt.
Kilka kroków, które warto wdrożyć dzisiaj i stosować już zawsze, by bez strachu, nerwów i wyrzeczeń żegnać kilogramy
- nawadniaj się przez cały dzień
- pij niesłodzone napary ziołowe (mieszanki, skrzyp, pokrzywę, miętę..)
- zamień tłustą śmietanę na „dwunastkę”, jogurt grecki lub jogurt naturalny. nie poczujesz różnicy w smaku
- nakładaj na talerz konkretną porcję, bez opcji dokładek (wszyscy znamy nóż pozostawiony na blacie, bo może zjem kolejną kanapkę…)
- jedz 4-5 posiłków dziennie i nie podjadaj między nimi.
- nie kupuj słodyczy, słonych przekąsek, słodkich napojów, czyli wszystkiego, co może Cię kusić (i zgubić)
- wysiadaj i wsiadaj o jeden przystanek wcześniej/ parkuj samochód dalej od miejsca docelowego- dzięki temu robisz dodatkowe kroki bez większego wysiłku
- w miarę możliwości wybieraj schody zamiast windy
- w centrach handlowych nie wybieraj ruchomych schodów, idź tradycyjnymi
- podziel swój talerz na pół, 50% powinny zajmować warzywa
- znajdź smaczny ciemny chleb w dobrej piekarni. po jakimś czasie nie zechcesz nawet spojrzeć na jasne pieczywo
- znajdź odpowiadającą Ci formę aktywności fizycznej- ćwiczenia będą sprawiać Ci radość
- nie zaczynaj od jutra. zacznij od teraz. małymi krokami dojdziesz do upragnionego celu.