Dawno pisałam o psychologicznych ciekawostkach, pora nadrobić zaległości.

Psychologia bajkowa, czyli kilka słów o tym, co psychologia chętnie zapożyczyła z literatury.

Efekt Pollyanny

Pollyanna była tytułową bohaterką klasycznej powieści E. H. Porter. To jedenastolatka, która przez życie kroczy nieustannie grając w grę w optymizm. Nie zważa na przeciwności losu i w każdej sytuacji odnajduje jakieś pozytywne aspekty. Efekt Pollyanny polega właściwie na tym samym, co robiła bohaterka- na poszukiwaniu dobrych stron każdego wydarzenia czy każdej osoby przy jednoczesnym ignorowaniu rzeczywistych cech negatywnych. I z jednej strony to bardzo przyjemna gra- uczy nas pozytywnego myślenia, przekuwania niepowodzeń w życiowe lekcje, zachęca do kierowania się w życiu optymizmem. Radosne podejście do codzienności jest naprawdę fajne, dzięki temu zauważamy więcej (bo nie koncentrujemy się na negatywach, a na możliwościach), mamy lepszy nastrój, świat wydaje się być bardziej przyjazny. Z drugiej strony jestem zwolennikiem okazywania wszystkich emocji. Nasz wachlarz emocjonalny jest bardzo bogaty i żadnego z nastrojów nie powinniśmy pomijać. Jeśli jesteśmy smutni- ok. pozwólmy sobie na to. Jeśli jesteśmy wściekli, wyładujmy emocje (byle nie na drugim człowieku). Znam bardzo wielu ludzi oraz wielu rodziców (co ważne, bo oni wychowują kolejne pokolenia), którzy nie pozwalają na negatywne emocje ani sobie, ani otoczeniu. Pomijają negatywne stany tłumacząc „inni mają gorzej”. I co z tego, że inni mają gorzej? Nie oznacza to przecież, że nasze smutki czy niepowodzenia są mniej ważne. Ludzie niepozwalający na negatywne emocje nie zapytają dlaczego się złościsz. Powiedzą Ci, żebyś się nie denerwował (serio, czy jest tu ktoś, kto po usłyszeniu „uspokój się” naprawdę się uspokoił?) Ważne jest, byśmy uczyli siebie i innych (dzieci) wszystkich emocji, byśmy na nie pozwalali i uczyli sobie z nimi radzić. Bo życie nie polega na omijaniu problemów, a na aktywnym ich rozwiązywaniu.

Syndrom Hucka Finna

Huck to literacka postać z powieści Marka Twaina. Przyjaciel Tomka Sawyera, łobuz, chuligan, trochę dzikus. Wywodził się z bardzo biednej rodziny, jego ojciec nadużywał alkoholu i był słynnym awanturnikiem. Dlatego też Huck mógł liczyć przede wszystkim na samego siebie… Syndrom Hucka Finna dotyczy osób dorosłych. Charakteryzuje się unikaniem odpowiedzialności, zaangażowania i obowiązków. Osoby te często mają niską samoocenę lub epizody depresyjne. Nie szukają stałości (w pracy, związkach czy relacjach). Z łatwością przystosowują się do nowych miejsc i sytuacji, ale nie są w stanie odnaleźć nigdzie spełnienia. To, co przede wszystkim charakteryzuje syndrom Finna to doświadczanie egzystencjalnej pustki (braku sensu w życiu) oraz wieczna pogoń i poszukiwanie czegoś, co tę pustkę wypełni.

Syndrom Doriana Graya

Koniecznie przeczytajcie Portret Doriana Graya Oscara Wilde. To od tytułowego bohatera mamy nazwę opisywanego syndromu, który charakteryzuje się panicznym lękiem przed starzeniem się ilękiem przed dorastaniem emocjonalnym. Osoby dotknięte syndromem Graya inwestują w szereg zabiegów odmładzających, upiększających i hamujących proces starzenia. Nie jest to jednak „zwykła” próżność. To poważny problem, który może prowadzić do zachowań autodestrukcyjnych, okaleczania się, pojawienia się stanów lękowych. Nie jestem pewna czy zgadzam się z ludźmi, którzy mówią, że ów syndrom to znak naszych czasów. Jest to poważny problem natury psychicznej. Z drugiej strony dla osób o niepewnej samoocenie wszechobecny kult ciała może stanowić poważny stresor, który może popychać do tego rodzaju zachowań „zapobiegających” starzeniu.

Zespół Otella

Nazwa wywodzi się z tragedii Szekspira, w której chorobliwa zazdrość bohatera prowadzi do tragedii. Zespół Otella najczęściej dotyka osoby uzależnione od alkoholu. Polega na silnym przekonaniu chorego, że druga połówka dopuszcza się zdrady. Osoba dotknięta tym syndromem wszędzie dostrzega symptomy niewierności, z czego wiele z nich stanowią urojenia wywołane przez uzależnienie.

Zespół Roszpunki

Chyba wszyscy znamy bohaterkę baśni braci Grimm, która zamknięta w wieży, została uratowana dzięki swoim długim, mocnym włosom. A dokładniej dzięki księciu, który się po nich do wieży wspiął. Zespół Roszpunki taki bajkowy już nie jest. Polega na silnym zaburzeniu pracy jelit spowodowanym trichofagią, czyli spożywaniem włosów. W efekcie tego zaburzenia w żołądku chorego znajduje się kula włosów, która powoduje niedrożność jelit. Ludzki organizm nie trawi włosów toteż owa kula (czyli trichobezoar) musi być usuwany operacyjnie. Zespół Roszpunki jest bardzo rzadkim zjawiskiem, liczba przypadków opisanych w literaturze nie przekracza 100.