Ona nie może mieć zaburzeń odżywiania, bo jest gruba
W nocy się śpi, a nie żre!
Weź talerz i usiądź przy stole, a nie jesz w biegu
Postaram się dzisiaj przybliżyć Wam problem niespecyficznych zaburzeń odżywiania. Słysząc „zaburzenia łaknienia” większości w głowie zapalają się dwa światełka- anoreksja i bulimia. A problem żywienia dotyczy, niestety, wielu wielu osób i u każdego wygląda nieco inaczej… Co znajdziemy w wachlarzu zaburzeń żywienia?
→ Pica – zaburzenie niegdyś diagnozowane wyłącznie u dzieci, aktualnie znajduje się na liście chorób ICD w kategorii Inne zaburzenia odżywiania. Jest to powtarzane spożywanie przedmiotów niejadalnych lub nieodżywczych. Zachowanie to musi przejawiać się przez przynajmniej miesiąc oraz nie może mieścić się w normach danego społeczeństwa. Szczegółowe nazwy zależne są od tego, co spożywa chory i tak wyróżniamy na przykład:
- ksylofagia- spożywanie drewna
- koprofagia- spożywanie kału
- hialofagia- spożywanie szkła
- litofagia- spożywanie kamieni
Przyczyn Picy upatruje się na poziomie somatycznym- jak na przykład niedobory pewnych składników mineralnych oraz na poziomie psychicznym- jako zaburzenie współistniejące ze schizofrenią, niektórymi odmianami autyzmu czy upośledzeniem umysłowym. Pica powoduje szereg niebezpiecznych konsekwencji- zatrucia pokarmowe, infekcje, perforacje, nieżyty, wrzody żołądka. Leczenie wymaga współpracy specjalistów z dziedziny psychologii, psychiatrii, interny i gastroenterologii, ponieważ spożywanie niektórych produktów może powodować dolegliwości wymagające natychmiastowej interwencji.
→ Pregoreksja– anoreksja ciążowa. Objawy pregoreksji są takie same jak w przypadku anoreksji- kobiety głodzą się i/lub intensywnie uprawiają sport, by zachować szczupłą sylwetkę. Różnica polega na tym, że robią to będąc w ciąży- chcą jak najdłużej utrzymać swoją zwyczajową masę ciała i jak najszybciej wrócić do niej po porodzie. Pregoreksja jest o tyle niebezpieczna, że zagraża nie tylko kobiecie ciężarnej, ale również dziecku- niedostatek składników pokarmowych, źle zbilansowana dieta, przeciążające ćwiczenia, stosowanie diuretyków lub środków wspomagających spalanie tkanki tłuszczowej- wszystko to może być groźne lub toksyczne dla rozwijającego się płodu. Pregoreksja niesie za sobą szereg konsekwencji dla ciężarnych: niedokrwistość, krwawienia z dróg rodnych, przedwczesny poród, wysokie ryzyko poronienia, nadciśnienie, depresja poporodowa. W przypadku dzieci pregorektyczek konsekwencje mogą być oddalone w czasie (tj. występować po porodzie): otyłość (przez zaburzenia łaknienia), deformacje ciała, depresja, problemy z oddychaniem, opóźniony rozwój, zaburzenia procesów poznawczych i fizycznych.
→ Alkoreksja –problem, który jest dość świeży, na pewno dużo słabiej rozpoznawany niż specyficzne zaburzenia odżywiania. Alkoreksja jest o tyle niebezpieczna, że zawiera w sobie dwa problemy na raz- nadmierne spożywanie alkoholu przy jednoczesnym niedostatku energetycznym pochodzącym z pożywienia. Jest to, najprościej ujmując, picie kosztem jedzenia. Polega na tym, że ogranicza się podaż kaloryczną pochodzącą z jedzenia po to, by móc pić alkohol bez obawy o przekroczenie dziennego zapotrzebowania energetycznego. Dzięki temu kalorie przyswajane wraz z alkoholem nie są „nadprogramowe”, a wliczone w dzienny bilans. Zaburzenie dotyka przede wszystkim młode osoby, zwłaszcza kobiety, aktywne towarzysko, które cenią sobie relacje z innymi, lubią uczestniczyć w dobrej zabawie, ale jednocześnie odczuwają silną presję, by zachować szczupłą sylwetkę. Alkoreksja niesie za sobą ogrom niebezpiecznych dla zdrowia konsekwencji, wypunktuję je, by ukazać rozmiar problemu:
- zanik miesiączki
- zaburzenia hormonalne
- niedożywienie
- niedobór składników mineralnych
- zaburzenia pracy serca
- gorsza mineralizacja kości
- łamliwość paznokci
- wypadanie włosów
- zaburzenia wodno- elektrolitowe
- osłabienie koncentracji i funkcji poznawczych
- osłabienie samokontroli
- dysfunkcje układu nerwowego
- zmiany skórne
- stany zapalne żołądka i błony śluzowej
- w dłuższej perspektywie uszkodzenie wątroby i innych narządów
Co więcej- odmawianie sobie posiłków może doprowadzić do epizodu objadania, który może skończyć się czynnościami kompensacyjnymi- pojawia się zatem ryzyko rozwoju specyficznych zaburzeń odżywiania. Stawianie alkoholu na piedestale i częste spożywanie go może doprowadzić do rozwoju uzależnienia.
→ Ortoreksja – zaburzenie polegające na obsesyjnej dbałości o dietę, jakość produktów i zdrowotne cechy pożywienia. Chorujący przykłada nadmierną wagę do pokarmu, wartości odżywczych i planowania posiłków. „Zdrowe” jedzenie staje się obsesją, a myśli przez niemal cały dzień zaprzątają kwestie żywieniowe- co zjem, gdzie zjem, gdzie to kupię, by mieć pewność, że jest ekologiczne, zdrowe i „bez chemii”. Ortorektycy wykluczają wiele grup produktów, które uważają za niekorzystne dla zdrowia- zawierające cukier, nabiał, gluten. W imię ideologii potrafią stosować tzw. mono-diety (diety oparte o jeden składnik). Ortoreksja znajduje się na pograniczu zaburzeń odżywiania oraz zaburzeń obsesyjno- kompulsywnych. Z reguły dotyka osoby, które cechuje perfekcjonizm, krytycyzm wobec siebie i innych. Osoby te często uważają się za „świadomych konsumentów”, „wiedzących więcej niż inni”, odczuwając niechęć do tych stosujących zwyczajowe diety. Bardzo popularne wśród nich jest pojęcie „oczyszczania” organizmu za pomocą ziół, soków, herbat czy olejów (osoby zainteresowane tematem „detoksu” odsyłam na koniec, gdzie podlinkowałam artykuł dr Damiana Parola). Ortoreksja, z pozoru nieszkodliwa, może nieść za sobą ciężkie konsekwencje: niedobory składników pokarmowych, upośledzenie funkcji narządów, obniżenie odporności, dolegliwości ze strony układu pokarmowego oraz oczywiście skutki psychologiczne: wyizolowanie, osamotnienie, konflikty z innymi.
→ Bigoreksja – inaczej dysmorfia mięśniowa, czyli problem bardzo na czasie.
Popularyzacja umięśnionej sylwetki, sportów i diet prowadzących do rozwoju masy mięśniowej, media wręcz krzyczące „zbuduj swój sześciopak!” bez wątpienia przyczyniają się do rozwoju bigoreksji. Zaburzenie to dotyka przede wszystkim mężczyzn, choć oczywiście zdarza się również u kobiet. I o ile wszystko nie przekracza pewnych norm, to wszystko jest w porządku. Sport jest zdrowiem, a piękne ciało może dawać nam satysfakcję z wykonanej pracy. Do rozwoju tkanki mięśniowej potrzebujemy pożywienia, toteż problem niedożywienia jest daleki. Jednak nadmierna koncentracja na sylwetce, obsesyjne wręcz skupienie na budowaniu masy mięśniowej w tych normach się nie mieści. Kiedy coś staje się poważnym problemem? Kiedy utrudnia nam życie. W chwili gdy problem bigoreksji rozwija się lub jest już całkiem nieźle rozwinięty, jednostka zmienia swoje życie, a zmiana ta zmierza w nieodpowiednim kierunku. Zaczyna się unikanie sytuacji, w których istnieje szansa wystąpienia oceny społecznej (basen, plaża), zaniedbywanie innych aspektów życia, sięganie po substancje chemiczne, których wpływ na zdrowie nie jest obojętny. Osoby dotknięte bigoreksją mają zaburzony obraz własnego ciała- jawi im się jako niedostatecznie rozwinięte, wątłe. Pojawiają się intruzywne myśli dotyczące własnej osoby oraz swojej sylwetki. Większość osób dotkniętych bigoreksją przywiązuje nadmierną wagę do diety- komponowanie posiłków, modyfikowanie ich i przygotowywanie zajmują naprawdę ogrom czasu. Zazwyczaj są to diety wysokobiałkowe i niskotłuszczowe, ze zbyt wysoką podażą białka, co w konsekwencji może prowadzić do upośledzenia funkcjonowania nerek i wątroby, a w efekcie do trwałego uszkodzenia organów. Bigoreksja, podobnie jak anoreksja, powoduje poczucie osamotnienia, pogorszenie relacji społecznych. Ponadto generuje dużo stresu- osoby na nią cierpiące bardzo często doświadczają poczucia winy, są niezadowolone z własnego ciała i siebie w ogóle.
Detoks poprzez dietę?