Nowy Rok- nowy ja!

Dla wielu z nas wkroczenie w nowy rok staje się impulsem do przewartościowania życia, wprowadzenia zmian, ulepszenia samych siebie. Czujemy, że zmieniając datę w kalendarzu, otrzymujemy czystą kartę a z nią szansę na zapisanie siebie w odmienny niż dotąd sposób. I dobrze, i niedobrze.

Niedobrze, jeśli traktujemy wejście w nowy rok jako jedyną szansę na zmianę. Nie żyjemy od poniedziałku do poniedziałku, nie żyjemy od pierwszego dnia miesiąca, ani pierwszego dnia tygodnia. Żyjemy cały czas, co oznacza, że każdy dzień (nawet jeśli zaczął się sześć godzin temu) jest dobrym momentem na ulepszenie czegoś. Mało kto jest w stanie nagle rzucić palenie, zacząć ćwiczyć czy jeść super zdrowo dokładnie pierwszego stycznia, nie oszukujmy się. To, że media społecznościowe aż huczą od zdjęć osób, które od razu po zabawie sylwestrowej wybrały się na trening, czy zrobiły turbo zdrowe zielone smoothie na śniadanie, nie znaczy, że musimy wywierać na sobie presję. Przespałeś cały początek stycznia? I super.Absolutnie nie jest to powód, by zaniechać wprowadzania zmian.

Dobrze, jeśli potrzebujemy impulsu do rozpoczęcia „nowego” życia i nowy rok daje nam to poczucie. Nigdy nie ma złego momentu na zrobienie czegoś dla siebie. Co zrobić żeby się udało? Przede wszystkim podejść do tego na chłodno. Zastanowić się na czym naprawdę nam zależy, co jest możliwe do zrobienia przy aktualnym trybie życia, co nie będzie od nas wymagało nadludzkiego wysiłku. Jeśli weźmiemy sobie na głowę za dużo nowych obowiązków, z dużym prawdopodobieństwem nie podołamy zmianom, czego konsekwencją będzie obniżone samopoczucie. A nie o to przecież chodzi w „nowym” życiu. Zaplanuj wszystko. Dokładnie przeanalizuj w jakim momencie dnia możesz wprowadzić nowości. Chcesz zacząć trenować? Świetnie, ale nie pozostawiaj tego losowi- określ w jakie dni i w jakich godzinach możesz poświęcić się aktywności. Chcesz jeść zdrowiej? Planuj zakupy, rób listy, przejrzyj kilka przepisów, by nie czuć zagubienia w sklepie. Chcesz nauczyć się chińskiego, trenować 4 razy w tygodniu, codziennie piec niskokaloryczne ciasto, zmienić pracę, wyremontować mieszkanie i przygarnąć psa? Albo wybierz to, co dla Ciebie szczególnie ważne, albo dokładnie rozplanuj cały swój tydzień, by podołać. Uwzględnij dni wolne, czas na odpoczynek, spotkania z bliskimi.

Nie daj się zwariować. Zapomnij o idealnych zdjęciach przedstawiających perfekcyjne życia na instagraamie, nijak mają się do rzeczywistości. Pamiętaj za to, że nie jesteś cyborgiem. Będziesz czuć się zmęczony, zrezygnowany lub po prostu rozleniwiony. I nie ma w tym żadnej zbrodni. Rób jak najwięcej nie zapominając o najważniejszym- robisz to dla siebie. Jeśli więc coś się nie uda, nie czuj się przygnębiony, słaby czy beznadziejny. Nikt nie punktuje Twojej codzienności, nie bierzesz udziału w rywalizacji o najlepsze życie wśród znajomych. Nie rywalizujesz też sam ze sobą, nie traktuj tak tego.

Po prostu podejmij postanowienie, by w nowym roku i nowym życiu być dla siebie dobrym. To zaprocentuje.

Powodzenia!