Chyba każdy z nas zna kogoś, kto zawsze „jest na diecie”. Kogoś, kto „od jutra nie je słodyczy”, kto „rezygnuje z węglowodanów”, „nie je tłuszczu”. Kogoś, kto cały czas odmawia sobie czegoś w imię poprawy wyglądu lub zdrowia. A może to Ty jesteś taką osobą? Zmęczoną ciągłą dietą, wyrzeczeniami, odmawianiem sobie?

Ostatnio miałam przyjemność poznać kilka osób, które potrzebują pomocy w obniżeniu masy ciała. To, co łączy te wszystkie osoby, to zgłaszanie mi, że „są na diecie” lub „były na diecie i zrzuciły X kilogramów”. A problem powrócił… Diety nie działają. Diety w potocznym ich rozumieniu- jako etap, kiedy wprowadza się rygorystyczne założenia, rezygnuje z pewnych grup produktów czy po prostu „bardziej się pilnuje”. Postaram się to wyjaśnić jak najprościej:

Nasze życia składają się z wielu różnych poziomów. Dbamy o więzy międzyludzkie, pracujemy, realizujemy pasje, robimy listy zakupów i zakupy, wybieramy ubrania, organizujemy spotkania itd. Itd.. W tym wszystkim pamiętamy i podstawowych potrzebach fizjologicznych, jak jedzenie. Czy będąc zabieganym, zmęczonym, zajętym masz ochotę i siłę, by cały czas się kontrolować i pilnować? Nie wydaje mi się. Jedzenie jest jedną z najbardziej podstawowych potrzeb, które musimy realizować, by po prostu żyć. Właśnie z tego powodu nie powinno stawać się obiektem nadmiernego zainteresowania, nie powinno przytłaczać czy dodawać stresu.

Samo stwierdzenie „przechodzę na dietę” stawia wyzwanie. Uruchamia w głowie alarm krzyczący- od tej pory musisz się pilnować! Musisz rezygnować! Musisz sobie czegoś odmawiać! Dlatego też wszyscy tak oczekują końca diety… Widzicie do czego zmierzam?

Do tego, że dieta staje się ETAPEM ograniczonym czasowo- przez X dni się przemęczę a później wszystko wróci do normy. I wtedy kiedy wszystko wraca do normy, waga wraca do wyjściowej, a problem wraca. Emocje i samopoczucie, które się wtedy pojawiają, nie należą do najmilszych i budujących. Jestem beznadziejny. Znowu mi się nie udało. Znowu próbowałem. Znowu nic nie wyszło.

Dlatego pracujemy nad tym, by zmienić podejście do odżywiania. Dieta nie powinna być etapem, a powinna stać się zwyczajowym stylem żywienia. Dieta to nie przykry czas wyrzeczeń, a sposób odżywiania. Uczymy naszych podopiecznych, że życie trzeba smakować. Dosłownie! Jedzenie pełni wiele ważnych funkcji w życiu, nie tylko odżywczych… Zapraszamy kogoś na kolację, by coś świętować, umawiamy się na kawę i ciastko z przyjaciółmi, przygotowując obiad mówimy domownikom „troszczę się o was”. Nie warto dokładać sobie frustracji unikając tego.

Ostatnio parę osób z zaskoczeniem pytało mnie „więc mogę jeść ziemniaki?”, „czyli mogę jeść makaron?”. A dlaczego nie?Pamiętajmy, że to, co zakazane, często bardzo kusi… Nie warto doprowadzać do sytuacji, w których lodówka staje się wrogiem, czy zaczynamy tęsknić za ziemniakami.

Jeśli więc Twoim postanowieniem noworocznym była dieta, odrzuć je. Zdobądź więcej wiedzy na temat racjonalnego odżywiania, sugeruj się naukowymi zaleceniami. Ale nie odmawiaj sobie tego, co lubisz. Nikt nie jest w stanie być szczęśliwym, jeśli żyje pod ciągłą presją.

Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj na naszą NIEdietę. Przekonaj się jakie to proste. 🙂